Oda do młodości - Adam Mickiewicz
Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy;
Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła.
- Niechaj, kogo wiek zamroczy,
- Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
- Takie widzi świata koło,
- Jakie tępymi zakreśla oczy.
Młodości! ty nad poziomy
Wylatuj, a okiem słońca
Ludzkości całe ogromy
Przeniknij z końca do końca.
- Patrz na dół - kędy wieczna mgła zaciemia
- Obszar gnuśności zalany odmętem:
- To ziemia!
- Patrz, jak nad jej wody trupie
- Wzbił się jakiś płaz w skorupie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali:
Nie lgnie do niego fala ani on do fali;
A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!
- Młodości! tobie nektar żywota
- Natenczas słodki, gdy z innymi dzielę:
- Serca niebieskie poi wesele,
- Kiedy je razem nić powiąże złota.
Razem, młodzi przyjaciele!...
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;
Jednością silni, rozumni szałem,
Razem, młodzi przyjaciele!...
I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu,
Jeżeli poległym ciałem
Dał innym szczebel do sławy grodu.
Razem, młodzi przyjaciele!...
Choć droga stroma i śliska,
Gwałt i słabość bronią wchodu:
Gwałt niech się gwałtem odciska,
A ze słabością łamać uczmy się za młodu!
- Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze,
- Ten młody zdusi Centaury,
- Piekłu ofiarę wydrze,
- Do nieba pójdzie po laury.
- Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;
- Łam, czego rozum nie złamie:
- Młodości! orla twych lotów potęga,
- Jako piorun twoje ramię.
Hej! ramię do ramienia! spólnymi łańcuchy
Opaszmy ziemskie kolisko!
Zestrzelmy myśli w jedno ognisko
I w jedno ognisko duchy!...
Dalej, bryło, z posad świata!
Nowymi cię pchniemy tory,
Aż opleśniałej zbywszy się kory,
Zielone przypomnisz lata.
- A jako w krajach zamętu i nocy,
- Skłóconych żywiołów waśnią,
- Jednym „stań się” z Bożej mocy
- Świat rzeczy stanął na zrębie;
- Szumią wichry, cieką głębie,
- A gwiazdy błękit rozjaśnią -
W krajach ludzkości jeszcze noc głucha:
Żywioły chęci jeszcze są w wojnie;
Oto miłość ogniem zionie,
Wyjdzie z zamętu świat ducha:
Młodość go pocznie na swoim łonie,
A przyjaźń w wieczne skojarzy spójnie.
- Pryskają nieczułe lody
- I przesądy światło ćmiące;
- Witaj, jutrzenko swobody,
- Zbawienia za tobą słońce!