Śledź nas na:



Dziady II i IV - streszczenie

Tłem obu części "Dziadów" jest ludowy, pogański, w zmodyfikowanej formie przyjęty przez chrześcijaństwo obrzęd, obchodzony na Litwie ku czci przodków. W "Dziadach" obrzędem nie kieruje ksiądz, lecz Guślarz, wywołując dusze w czyśćcu cierpiące wypowiada pogańskie zaklęcia. W ten sposób chciał poeta podkreślić, że ten znany obrzęd ludowy sięga czasów pradawnych, przedchrześcijańskich.

Akcja II części dramatu rozgrywa się w ciemną noc, w kaplicy przy cmentarzu, a ponury nastrój wzmaga się na skutek powtarzających się wypowiedzi chóru, złożonego z wieśniaków:
"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie".

W tej scenerii pojawiają się wywoływane przez Guślarza duchy, które możemy umownie podzielić na trzy kategorie. Do duchów lekkich możemy zaliczyć duszyczki dzieci, Józia i Rózi. Mimo że niczego im nie brakuje w raju, nie czują się tam szczęśliwe, a do osiągnięcia szczęścia potrzebne jest im ziarnko goryczy, ponieważ w swym krótkim życiu nigdy nie zaznały smutku, a przecież - zdaniem romantycznego poety - pełnię człowieczeństwa osiąga się właśnie poprzez cierpienie:
"Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie".

Duchem kategorii średniej jest zjawa młodej dziewczyny Zosi, która była olśniewająco piękna, wciąż otaczali ją młodzi chłopcy, wielbiący jej urodę, ale ona kpiła ze wszystkich, nie rozumiała ich uczuć, sama też nie potrafiła nikogo pokochać. To właśnie jej jest największa wina, za to "bujanie w obłokach" cierpi Zosia po śmierci, w myśl zasady:
"Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie".

Reprezentantem duchów ciężkich jest duch złego pana, który dręczył i prześladował swoich poddanych, a w noc wigilijną odpędził od drzwi swego domu kobietę z dzieckiem na ręku, która potem zmarła z głodu. Zły pan skazany jest na wieczne męki pośmiertne, pragnie choć kropli picia, okruszyny jadła, ale dzikie ptactwo - kruki i wrony rozszarpują jadło na oczach pana. Są to w istocie prześladowani przez pana za życia chłopi - karani chłostą za to, że zerwali jabłko z sadu pana, morzeni głodem słudzy, wreszcie wspomniana już kobieta z dzieckiem. Dla złego pana nie ma już ratunku zgodnie z zasadą:
"Tak, musisz dręczyć się wiek wiekiem,
Sprawiedliwe zrządzenia Boże!
Bo kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic nie pomoże".



Zobacz także