Śledź nas na:



Dziady cz. III jako dramat romantyczny

"Dziady" cz.III to jeden z najwybitniejszych polskich dramatów romantycznych, utwór o niezwykłej sile oddziaływania, zadziwiający różnorodnością zastosowanych środków artystycznych.

Konrad jest typowym bohaterem romantycznym, jak Prometeusz skłócony z Bogiem, człowiek o wybitnej indywidualności, pełnym tragizmu, którego źródłem jest nieszczęście jego narodu.

Typowo romantycznym jest również celowe nieprzestrzeganie klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji, a także łączenie w ramach formy dramatycznej elementów epickich i lirycznych. Charakter epicki mają opowiadania Sobolewskiego i Adolfa o męczeństwie polskiej młodzieży, wiersze zamieszczone w "Ustępie", natomiast "Wielka Improwizacja" to fragment o charakterze lirycznym, choć nie pozbawiony cech dramatycznych, o silnym napięciu emocjonalnym (bunt przeciw Bogu, walka o duszę Konrada). Wybitnym osiągnięciem poety jest również umiejętne wprowadzanie scen realistycznych i fantastycznych, w zależności od tematu. Sceny realistyczne dotyczą zazwyczaj niedawnej przeszłości Polski, ukazują martyrologię społeczeństwa czy też jego charakterystykę. Sceny fantastyczne to przede wszystkim dramat Konrada oraz sceny wizyjne dotyczące przyszłości Polski, ukazane w widzeniu księdza Piotra. W scenach tych mamy do czynienia z działaniem sił nadprzyrodzonych, egzorcyzmami, złymi i dobrymi mocami, prowadzącymi walkę o duszę człowieka.

"Dziady" to dramat o luźnej kompozycji, w którym poszczególne sceny łączy wspólna idea dramatu - problem niewoli narodowej i towarzysząca mu wiara w odzyskanie niepodległości.

Mickiewicz starał się również zastosować w dramacie efekty muzyczne - w klasztornej celi więźniowie śpiewają patriotyczne pieśni. Konrad przedstawia siebie jako orła walczącego z czarnym krukiem przy akompaniamencie fletu. Natomiast po "Improwizacji" dochodzą do jego celi odgłosy pieśni bożonarodzeniowych, a chór aniołów śpiewa na nutę "Anioł pasterzom mówił". Na balu u senatora menuet zastąpiony został po wtargnięciu pani Rollison arią komandora z opery "Don Juan".

O wielkości dzieła świadczy niezwykłe wrażenie, jakie "Dziady" wywarły nie tylko na Polakach, dla których był to dramat narodowy, ale także na przedstawicielach innych narodowości. O wielkości dzieła z entuzjazmem pisała znana francuska pisarka George Sand:

"Prześladowanie, cierpienia i wygnanie
rozwinęły w nim siły, nie znane
mu przedtem. (...) Od czasów proroków
Syjonu, od czasu ich łez i jęków, żaden
głos nie wzniósł się z taką siłą, aby opiewać
przedmiot tak ogromny, jakim jest upadek narodu".

 



Zobacz także